piątek, 16 września 2011

MAC face&body foundation C1

Szukałam podkładu na dni kiedy nie chce mi się malować a takie są.
Krem tonujący z Ziaji okazał się niesamowitym badziewiem.
Strasznie chciałam spróbować podkładu z Lily Lolo jednak nigdzie nie mogę kupić samych próbek podkładów żeby dobrać kolor.
Wiem że na mnożyło się teraz swatchy ich produktów i na YouTube i na Blogach ale nie zadowalają mnie nie mogę na tej podstawie dobrać odpowiedniego koloru. Jednak ciągle szukam.

Zdecydowałam się na MAC face&body foundation.
Ze względu że w mojej okolicy ani w promieniu 500km nie ma sklepu MAC musiałam szukać w internecie zaczęłam od szukania swatchy nigdzie nie znalazłam dobrych swatchy! Takich naprawdę dobrych. Poszukiwania trwały długo.
Przymierzałam się już w zeszłym roku w lato ale było tyle podróbek że się wystraszyłam i nie kupiłam.
Tym razem zrobiłam wszystko żeby się upewnić dostałam również za niego rachunek.


Taka przyjemność kosztowała mnie 150 zł + przesyłka


Myślę że podkład jest w rozsądnej cenie ze względu na pojemność.


Jeśli szuka ktoś dużego krycia bądź średniego nie będzie zadowolony z tego podkładu wręcz się zawiedzie. Kupując wiedziałam o jego kryciu czytałam dużo recenzji szukałam wiadomości na YouTube.

  • Krycie oczywiście można zbudować ale pamiętajmy o tym że im więcej podkładu tym więcej faktury zbudujemy. Ten podkład nie ma za zadanie extremalnie kryć tylko wyrównywać koloryt skóry. 
  • Ja nie zwracam uwagi na składy mam skóre mieszaną w kierunku do tłustej ale mnie nie zapycha z czego ciesze się niezmiernie czasami to co miało nie zapychać zapycha. 
    • Wiedziałam że jego konsystencja będzie dość rzadka ale jest bardzo rzadki w końcu jest na bazie wody to i nie ma co się dziwić. 
    • Nie podkreśla przesuszonych miejsc.
      • Sam podkład nie zmatowi. Daje  mokre wykończenie użycie pudru jest konieczne.
      • Jest wodoodporny nie spływał mi z twarzy był na niej w stanie nienaruszonym cały dzień. 
      • Radzę używać do niego pędzla płaskiego do podkładu, używając flat top'u uzyskamy zerowe krycie a płaskim możemy je delikatnie zbudować.
      • Przed użyciem trzeba pamiętać by dobrze go wymieszać (wstrząsnąć). 
      • Dobrze miesza się z innymi podkładami.
      • C1 wpada w żółtą tonacje. Jest jeszcze N1 który jest nie co bledszy. Pewnie jako drugi kupie właśnie N1 jeśli na niego trafie gdzieś.
      • Nie daje uczucia ściągniętej skóry, napiętej.
      • Chyba nie nadaje się na zimę, może jesienią jeszcze ujdzie ale na zimę chyba nieskoro jest na bazie wody? za to na pewno idealny na wiosnę/lato.
      • Wydaje mi się że delikatnie nawilża.
      • Wygląda bardzo naturalnie na twarzy. Skóra wygląda na wypoczętą.
      • Nie można zrobić sobie nim krzywdy w żadnym wypadku efektu maski.

      Czy kupie ponownie? Mam nadzieje trafić kiedyś do oryginalnego sklepu ale na dzień dzisiejszy 
      MAC Face&Body to jeden z moich KWC. 
      Polecam gorąco!


        15 komentarzy:

        1. szkoda że też nie mam dostępu do salonu MACa :/

          OdpowiedzUsuń
        2. no produkt na pewno ciekawy. pewnie sie skusze :)

          OdpowiedzUsuń
        3. Ja właśnie planuję go kupić na przyszłą wiosnę, a jaką ważność ma?

          OdpowiedzUsuń
        4. O proszę jaka butla =] Mi by to starczyło na 2 lata co najmniej, więc do zakupu się nie szykuję, ale ciekawa jestem jak się będzie sprawdzał przy dłuższym stosowaniu =]

          OdpowiedzUsuń
        5. @Lady In Purple 24 miesiące od otwarcia więc myślę że zdążę go zużyć :)

          OdpowiedzUsuń
        6. Też się zastanawiam nad zakupem tego podkładu, chodzi za mną od bardzo dawna :) ale najpierw chyba powinnam skończyć te, które już mam...

          OdpowiedzUsuń
        7. Musiałabym sie nad nim zastanowić! Pomyślmy jest to wielka butla za nie najgorszą cenę- opłaca się!
          Czekam na recenzję. Pozdrawiam
          Majorka

          OdpowiedzUsuń
        8. Łożesz Ty! :D Czy to się w ogóle da zużyć?! xD Czekam na recenzję - bo w przeliczeniu na mililitry wychodzi bardzo porównywalnie do innych podkładów... nono, zainteresowałaś mnie tym produktem :)) Btw, teraz tak siedzę i rozkminiam Twój nick: HaloGosha... czy to wzięło się z filmu "Lejdis", kiedy Isztwan (wybacz za fonetykę :P ) rozmawia przez telefon z Gośką (Iza Kuna)? :D haha :D buziaki! :*

          OdpowiedzUsuń
        9. @Majorka to jest krótka recenzja po 2 miesiącach używania, za kilka miesięcy napisze update o dłuższym stosowaniu :)

          @Żet Myślę że w pojedynkę może być to nie lada zadanie :) Halo Gosza tu Isztwvan! dokładnie ^^ to jest krótka recenzja po nie co ponad 2 miesiącach używania, za kilka miesięcy update co do dłuższego stosowania :):*

          OdpowiedzUsuń
        10. Jak na taką pojemność cena nie jest bardzo wygórowana! :)

          OdpowiedzUsuń
        11. Wiedziałam, że skądś to znam: Halo, Gosza? :D Haha 1:0 dla mnie! :D

          Co do balsamu do opalania kokosowego - nigdzie nie jest napisane, że jest wodoodporny, jedynie, że super hiper nawilżający ;)
          Zapach ma wymarzony na wakacje... kokosik z nutką banana... mniam :D Oczywiście - co kto lubi, ale właśnie taki zapach kojarzy mi się z tropikami :))
          A to masełko kokosowo - limonkowe - umieram :D Najchętniej smarowała bym się nim cały czas :D zapach ma nieziemski - jak pina colada :D ahhh :) Tak mi się podobają te dwa produkty, że zamawiam jeszcze masełko (o konsystencji musu ;P ) kokosowe :D

          OdpowiedzUsuń
        12. Ty sie nie zastanawiaj tylko rob tattoo :D ja mam 3 i w sumie nawet nie zwracam uwagi na nie :) jak ktos mysli ze mu sie znudzi to jest w bledzie..kazdy kto ma tatuaze a znam mnostwo ludzi ktorzy maja...kazde z nich mowi ze nie zwraca wiekszej uwagi i zwyczajnie zapomina hehe :)

          ja sie musze umowic na poprawki :)

          OdpowiedzUsuń
        13. nie przepadam za F&B.. wolę coś bardziej kryjącego, bo nie lubię używać korektorów.. ale ma on rzesze swoich fanów :)

          OdpowiedzUsuń
        14. Kupiłaś go w internecie ? jeśli tak to czy mogłabyś podać link do sklepu ??

          OdpowiedzUsuń